Tomek w grobowcach faraon?w, стр. 23

*

Nazajutrz Abeer uzupelnil ich plan, proponujac szczegolowe rozwiazania.

Tomkowi i Sally, wyruszajacym z Nowickim i Patrykiem, podsunal pomysl podrozy rzadowym statkiem, wyruszajacym za kilka dni w gore Nilu.

– Bardzo odpowiednie dla ekstrawaganckiego, bogatego mlodzienca z Europy, zwlaszcza milosnika Egiptu i kolekcjonera starozytnosci – przekonywal.

Wlasciwie bez potrzeby, bo zwlaszcza marynarz tesknil za woda.

– Natura ciagnie wilka do lasu, marynarza na wode, a warszawiaka… – tego ostatniego czlonu zdania Nowicki nie skonczyl, ale wszyscy i tak wiedzieli, co mial na mysli…

Smuga natomiast wybieral sie najpierw, i to koniecznie z Abeerem, do oazy Al-Fajjum, nie tlumaczac jak zwykle dlaczego. Wilmowski postanowil przylaczyc sie do nich, gdyz swietnie odpowiadalo to zamiarowi dzialania w dwoch osobnych grupach. Mogli, znowu za rada Abeera, dolaczyc do kupieckiej karawany, wyruszajacej z Kairu za dwa dni, bardzo zreszta potrzebne na dokonczenie przygotowan. Mimo opoznienia, ktore przy tym sposobie podrozowania trudno byloby dokladnie wyliczyc, druga grupa miala szanse znalezc sie w pore w poblizu pierwszej dzieki kolejowemu polaczeniu miedzy miastem Al-Fajjum, w okolice ktorego sie udawala, a Luksorem ustalonym miejscem spotkania.

Tyle plan, reszte dopowiedziec miala przygoda.